W zakresie leczenia rzeżączki notuje się w ostatnim okresie równie rewolucyjny postęp medycyny, jak w zakresie leczenia kiły. Wzmianki o leczeniu rzeżączki jako najdawniej znanej choroby wenerycznej spotyka się jeszcze w pismach starożytnych. Chorzy na rzeżączkę w owych czasach, w obawie przed stosowanymi wówczas bardzo bolesnymi metodami leczenia, uciekali się często do różnych znachorów, a nawet bóstw. Spośród różnych metod leczenia stosowanych w czasach starożytnych można wymienić: pouczenia o szkodliwości stosunków płciowych, a nawet podniecenia płciowego, spokój, zimne obmywanie i kąpiele, nacieranie narządów płciowych winem, wonnymi olejkami, upusty krwi, częste bańki oraz przykładanie płyt ołowianych na okolicę krocza. Leczenie rzeżączki w epoce średniowiecza było bardzo urozmaicone. Jan Ardern wstrzykiwał docewkowo mleko matek karmiących niemowlęta płci męskiej. Panował bardzo szkodliwy pogląd, że można wyleczyć się z rzeżączki przez stosunek płciowy z dziewicą. W Polsce sławny lekarz z czasów Stefana Batorego Wojciech Oczko zalecał na rzeżączkę dietę, środki przeczyszczające, chininę, czerwone wino oraz zakaz stosunków płciowych. Stosowano również różne zioła w postaci wywarów, które przynosiły pewną ulgę chorym. W Rosji stosowano metodę polegającą na wprowadzeniu do cewki drutu owiniętego bawełną, posmarowaną mieszaniną tłuszczu i siarczanu miedzi. Wprawdzie przytoczone wyżej metody leczenia rzeżączki mają tylko charakter ciekawostek historycznych, ale należy stwierdzić, że przez wiele lat i wieków leczenie rzeżączki polegało przede wszystkim na leczeniu miejscowym. Stosowano więc różne preparaty chemiczne, jak sole srebra i miedzi, różne środki bakteriobójcze — które działały szkodliwie na gonokoki, ale tylko wprowadzone miejscowo do cewki moczowej w postaci, przepłukiwań. Używano do tego celu różnych strzykawek, specjalnych aparatów, którymi wprowadzono leki na powierzchnię zajętych śluzówek. Równocześnie starano się środkami ogólnymi pobudzać własne siły odpornościowe (np. leczenia szczepionkami, gorączką). Trudność polegała na tym, że środki te w stężeniach większych, działających zabójczo na gonokoki, uszkadzały również zdrowe tkanki. Stosowanie środków chemicznych miejscowo w niższych stężeniach, dobrze znoszonych, wymagało długotrwałych — wielomiesięcznych, a nawet dłuższych kuracji. Kuracje takie w ogromnej większości prowadziły po długim czasie do wyleczehia — często jednak nie zapobiegały powikłaniom. Dodatkową ujemną stroną owych metod był fakt, że zakaźność chorych utrzymywała się długi czas w okresie leczenia. Ponieważ w ciągu tak długiego okresu utrzymywanie wstrzemięźliwości płciowej było nieraz niemożliwe — leczenie metodami miejscowymi nie zapobiegało dalszemu szerzeniu się rzeżączki, nie miało żadnej wartości epidemiologicznej. Sytuacja zmieniła się całkowicie z chwilą wprowadzenia do lecznictwa preparatów sulfonamidowych. Po raz pierwszy uzyskano leki, które stosowane' ogólnie nawet drogą doustną potrafiły szybko i skutecznie likwidować chorobę. Wydawało się, że sprawa leczenia rzeżączki została całkowicie rozwiązana. Pierwsze doniesienia były niezwykle entuzjastyczne — już po kilkudniowym stosowaniu preparatów sulfonamidowych uzyskiwano w ptnad 95% całkowite wyleczenie rzeżączki. Niestety, w miarę sitosowania tych leków skuteczność leczenia była coraz mniejsza, gdyż gonokoki stopniowo uodporniały się na działanie sulfonamidów. Okazało się, że zarazki uodpornione cechę tę zachowywały w dalszych pokoleniach i coraz więcej osobników zakażało się szczepami odpornymi na sulfonamidy — co zmuszało do stosowania ponownie dawnych metod leczenia. Dziś oceniamy, że tylko ok. 10 — 15°/o przypadków rzeżączki poddaje się leczeniu sulfonamidami. Następnie — przełomem stało się wprowadzenie penicyliny do leczenia rzeżączki w r. 1944. Leczenie penicyliną w zastrzykach było proste, krótkotrwałe i skuteczne. Badania wykazały, że penicylina działa nie tylko hamująco, ale również bakteriobójczo na rozwój gonokoków i że wystarczy uzyskać na krótki okres czasu wysoki poziom penicyliny we krwi aby chorobę wyleczyć. Wprawdzie przez długie lata nie obserwowano pojawienia się szczepów opornych na penicylinę, jednak stopniowo zmniejszała się wrażliwość gonokoków, co zmuszało do stosowania coraz większych dawek. Dziś po przeszło 20 latach stosowania penicyliny pojawiły się już szczepy oporne na lek. Na szczęście inne antybiotyki wprowadzone w tym okresie do leczenia różnych chorób bakteryjnych okazały się również aktywne w stosunku do gonokoków i znalazły zastosowanie w leczeniu rzeżączki. Dziś lekarz specjalista ma do dyspozycji wiele leków działających ogólnie, które zastosowane umiejętnie i celowo są w stanie w szybkim czasie wyleczyć rzeżączkę i zapobiec powikłaniom. Nowe postępy lecznictwa w znacznym stopniu ułatwiły walkę z szerzeniem się rzeżączki, zdarzają się jednak wciąż powikłania zaniedbanej lub źle leczonej rzeżączki. W znacznej mierze zależy to od lekceważenia lub nieodpowiedniego stosowania leków, niekiedy „na własną rękę" przez chorych. Obserwacje po stosowaniu różnych antybiotyków wykazały, że leczenie kobiet wymaga wyższych dawek leku, zaś leczenie dziewczynek wciąż jeszcze nastręcza duże trudności. Zdarzają się nierzadko przypadki, w których jakieś otorbionc ognisko w obrębie narządów moczopłciowych — pomimo stosowania leków działających ogólnie — utrzymuje się i jest źródłem nawrotów rzeżączki. Wypadki takie spotyka się częściej u kobiet, niekiedy przebiegają pod postacią rzeżączki utajonej. Wymagają one stosowania specjalnych metod leczenia. Sprawą o dużej doniosłości jest pewne stwierdzenie wyleczenia rzeżączki. Jest to specjalnie ważne u kobiet i dziewczynek. Należy pamiętać, że ustąpienie objawów klinicznych może być przemijające i nie może być pewnym dowodem wyleczenia. W poszczególnych przypadkach w celu stwierdzenia wyleczenia musimy oprzeć się na badaniach mikroskopowych i posiewach bakteriologicznych. Niekiedy dopiero kilkakrotne ujemne wyniki tych badań mogą stwierdzić całkowite wyleczenia rzeżączki.